Z Notatnika Emeryta

Wszyscy nasi sympatycy wiedzą doskonale, jak oceniamy działalność Trybunału Konstytucyjnego Julii P. Jego wyroki w większości spraw mają się tak do prawa jak w powiedzeniu "krzesło do krzesła elektrycznego". Tyle że na tym "krześle elektrycznym" siędzą wszyscy Polacy i to oni ponoszą i będą ponosić konsekwencje tych politycznie inspirowanych wyroków. Tak jak zresztą całych rządów PiSu i jego akolitów.

Wszyscy spece od reklamy i PR głowią się jak skutecznie przekonać Polaków do szczepienia się przeciw COVID-19. Tymczasem kolega Grosset wymyślił hasło, które do szczepień nie zachęci chyba tylko najzagorzalszych zwolenników PiS. A może to i dobrze?

dyktatura [łac.] - forma rządów arbitralnych (wyłączonych spod kontroli społecznej), sprawowanych przez jednostkę lub wąską grupę (encyklopedia PWN)

Naczelny pisowski program rozdawnictwa naszych pieniędzy, czyli 500+, który miał podnieść poziom urodzeń w Polsce, okazuje się totalnym niewypałem. Polacy robią PiSowi na złość i płodzą z roku na rok coraz mniej dzieci. A skoro dzisiejsi dorośli są tak niewdzięczni władzy za hojność, to ta wpadła na pomysł, żeby „wykształcić” sobie młode pokolenie na posłusznych, bezmyślnych „dzieciorobów”. To zadanie powierzyła Ministrowi Edukacji i Nauki Przemysławowi Cz., który z chorobliwym zapałem chce je zrealizować.

Zakłamywanie historii to od dawna pisowski modus operandi. Tym razem specjalistka od wkur…ania świadomych internautów i rzekomo specjalistka od prawa, sędzia „TK” Krystyna P. postanowiła nie zauważyć, że ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego dokonał wyniesiony na pisowskie ołtarze śp. Prezydent RP Lech Kaczyński.

Jeżeli nadzór nad nauczaniem i wychowaniem młodego pokolenia Polaków oddano w łapy osoby wyjatkowo "ciasnej umysłowo", o poglądach rodem z biblii inkwizycji pt: "Młot na czarownice", to naprawdę powinniśmy się obawiać, co z tego pokolenia wyrośnie.

Pisowską władzę, mającą wszechwładny wpływ na treści pojawiające się w mediach publicznych i dominujący (po przez finanse) na treści zamieszczane w innych prywatnych mediach, szalenie denerwuje fakt, że działają w Polsce media pozostające poza jej polityczną i finansową kontrolą. Jeśli projektowane w antydemokratycznych umysłach pisowskich wodzów plany wejdą w życie i odbiorą nam dostęp do informacji niezależnych od władzy, wejdziemy w okres totalitaryzmu państwowego, gorszego nawet niż w czasach PRL

Nepotyzm od zawsze miał miejsce w polityce i w administracji. Walka z nim była jednym ze sztandarowych postulatów partii PiS, w jej drodze po władzę. Tymczasem, gdy już ją zdobyła, zjawisko to zamiast zniknąć (jak zapowiadano), przybrało rozmiary dotąd nieznane. I to nie tylko w czasach porzednich rządów demokratycznej Polski, ale nawet w czasach jej ponoć „niechlubnej” poprzedniczki – PRL.
Władze PiS dostrzegły problem dopiero wtedy, gdy masowo o tym zjawisku zaczęli informować na różnych forach użytkownicy intrnetu. Wcześniejsze informacje z mediów niezależnych były ignorowane.

Zapowiedź powrotu Donalda Tuska na polską scenę polityczną wywołała istną panikę po jej prawej (teoretycznie) stronie. To, co się dzieje na łamach i ekranach propisowskich środków masowego przekazu powinno przejść do annałów czarnej propagandy.

Pisowski „Nowy Ład”, tak zachwalany przez media prorządowe, spotkał się mocną krytyką ekonomistów i przedstawicieli biznesu. Ocenia się, że program jest mało konkretny i niedopracowany. Wskazuje się też na jego wysokie koszty, które w większości poniosą wysoko i średnio zamożni obywatele, co zdecydowanie spowolni rozwój przedsiębiorczości w Polsce. Ale politycy PiS, z prezesem Jarosławem K. na czele, i tak ruszyli w kraj z propagandową krucjatą na rzecz „Nowego Ładu”.