6 sierpnia 2021| historyjka rymowana
PiS chce odebrać immunitet Prezesowi NIK Marianowi Banasiowi i postawić go przed sądem. Stawia mu przy tym zarzuty, które opozycja podnosiła w czasie gdy PiS powoływała Banasia na szefa NIKu. Dziś te zarzuty (m.in. sprawa wynajmowania kamienicy w Krakowie, gdzie ponoć funkcjonował „dom publiczny”, o czym zresztą sam Banaś mógł nie wiedzieć) wydają się być błahe w porównaniu z przekrętami pisowskiej władzy, które NIK, pod kierownictwem Banasia, ujawnia. I tak jak kiedyś PiS stała "murem" za Banasiem, tak teraz stoi za nim opozycja. Bo Marian może nie już jest "kryształowy", ale z pewnością wciąż jest "pancerny".
ZMAGANIA "GIGANTÓW"
Rzekł raz prezes - jest mą wolą,
by nie dzielić się kontrolą.
Chcąc by była całkiem nasza,
swego do niej dam Banasia.
Niech się w niej zainstaluje
i mych wrogów kontroluje.
Jak rzekł prezes tak się stało,
lecz wnet "mleko się rozlało"
i stało się znane światu,
że jest Banaś burdeltatą.
Prezes, jak to mu się zdarza,
po Banasia posłać kazał.
Nie potrzebny mi tu krzyk,
czas by z NIK-u Banaś znikł.
Pysknął Banaś prezesowi,
jeszczem się nie usadowił,
nie rozejrzał się dokoła,
a ty już mnie chcesz odwołać ?
Rzekł mu prezes - nie pokrzykuj,
lecz natychmiast znikaj z NIK-u.
Nie pomoże tu twój kwik,
znikaj Banaś - to mój NIK.
Lecz się Banaś zaciął w sobie,
pragnąc dalej tkwić przy żłobie
i powiada (chamsko zgoła) -
chcesz, to spróbuj mnie odwołać.
Prezes zsiniał niby śliwka
i pomyślał - a to dziwka -
załatwimy go inaczej,
zawezwijcie mych siepaczy.
Kiedy przyszli, rzekł im wódz -
trzeba móc Banasia zmóc.
Tęga tego czeka kasa,
kto przyturla łeb Banasia.
A tymczasem Banaś w NIK-u
coraz mocniej zaczął "brykać",
co dzień przed oczami ludu
piętrząc stos PIS-owskich brudów.
Już PIS-owskich przestępstw stado,
przed kamerą mknie gromadą,
zaś upiorny głos Banasia,
mówi wprost gdzie znika kasa,
tłusty paluch zaś wskazuje,
gdzie kto kradł i w czym lokuje.
Prezes ,aby to powstrzymać,
Banasiowi zamknął syna.
Lecz Banasia ten przypadek ,
ukuł jak ostroga w zadek
i jął tropić jak potrafi
każdy grzech PIS-owskiej mafii
(nawet ponoć rzekł,że pora
już się wziąć do don Kaczorra).
Już niejeden dzień i nockę
dyskurs trwa na Nowogrodzkiej.
Naradzają się siepacze.
Ten chce tak, a ów inaczej.
Wreszcie rycerz Zbyszko rzecze :
immunitet mu usieczem.
Kiedy Banaś go utraci
będzie niby rzyć bez gaci.
Więc dyskusja trwa w drużynie,
aż im pot po czołach płynie,
Zbyszko chodzi zaś jak struty
bo wymyślić ma zarzuty.
Można by wykombinować,
że się źle opodatkował,
bo za burdel płacić ma
nie od "metrów" lecz od "cha",
a że liczył źle - to draństwo,
bo próbował okraść Państwo.
Tak Panowie oraz Panie
dwóch "gigantów" trwa zmaganie
Banaś nadal w NIK-u siedzi
i natrząsa się z gawiedzi,
prezes zaś ,ze złości siny,
pluje, aż mu braknie śliny.
Bukmacherzy nie próżnują
i zakłady już przyjmują,
kto się czyim stanie łupem,
a kto w walce legnie trupem.
Ja zaś - pomny tej nauki,
za Banasia ściskam kciuki.
___________________________________
nadbryg. w st.spocz. dr Ryszard Grosset, prof. SGSP
gen. prof. Ryszard Grosset, PhD