W poniedziałek 19 grudnia w Senacie odbyła się konferencja "Czy prawa nabyte są naruszalne. Sytuacja mundurowych po latach walki o emeryturę", zorganizowana przez wicemarszałek Senatu Gabrielę Morawską-Stanecką (PPS), z udziałem były funkcjonariuszy służb PRL i III RP.
Panelistami byli m.in. były szef UOP i MSW Andrzej Milczanowski (zdalnie), a także były funkcjonariusz wywiadu PRL, a potem szef Zarządu Wywiadu UOP Henryk Jasik.
Wicemarszałek Morawska-Stanecka mówiła, że konferencja dotyczy osób, które dla Polski poświęciły "wiele, Polska im dużo zawdzięcza, a potem im podziękowała, odbierając emerytury".
"W państwie demokratycznym nie może być mowy o odpowiedzialności zbiorowej, a system emerytalny nie może służyć do wymierzania kary. W państwie demokratycznym świadczenia wypracowane przez lata służby muszą być święte" - mówił poseł PPS Andrzej Rozenek.
Dodał, że wyniku uchwalenia w grudniu 2016 roku tzw. ustawy represyjnej emeryci otrzymali od 864zł do 1700 zł. "To był skandal i ten skandal trwa" - powiedział Rozenek.
"Podpisana deklaracja ma zapewnić emerytów mundurowych o tym, że w momencie, gdy opozycja przejmie władzę, zmienimy ten stan. Doprowadzimy do tego, żeby ci, którzy w wyniku wejścia w życie ustawy represyjnej zostali pokrzywdzeni otrzymali swoje pieniądze i zostali przeproszeni" - powiedział poseł PPS.
Deklaracja głosi m.in., że nie może być w demokratycznym państwie odpowiedzialności zbiorowej, każdy obywatel ma prawo do niezawisłego sądu, a także do świadczenia emerytalnego, które sobie wypracował. "System emerytalny nie może być instrumentem wymierzania kary. Biorąc powyższe pod uwagę deklarujemy, że zrobimy wszystko, by cofnąć skutki ustawy z 16 grudnia 2016 roku, odbierającej emerytom mundurowym należne im świadczenia" - czytamy.
Pod deklaracją podpisali się m.in. wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak, Hanna Gill-Piątek (Polska 2050), Krzysztof Śmiszek (Lewica), Katarzyna Piekarska i Witold Zembaczyński (KO), Jakub Stefaniak (PSL), Andrzej Rozenek (PPS).
W czasie konferencji poseł Śmiszek deklarował, że jego ugrupowanie nie wejdzie w przyszłości do żadnego rządu, tworzonego przez obecne ugrupowania opozycyjne, które nie będzie miało tego postulatu wśród swoich priorytetów.
Posłanka Piekarska, a także Stefaniak podkreślali, że nie należy ograniczać się do cofnięcia ustawy z 2016 r. , ale trzeba rozliczyć tych, którzy ją uchwalili, łamiąc prawa człowieka. "Jestem przekonana, że 16 grudnia 2016 roku będzie w przyszłości uważany za jeden z najczarniejszych dni w dziejach współczesnego parlamentaryzmu" - powiedziała Piekarska.
Były prezes Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych Zdzisław Czarnecki zaapelował do kolegów ze służb, żeby, jeśli taka będzie potrzeba, po ewentualnej zmianie władzy po wyborach nie uchylali się od powrotu do pracy i to niezależnie od wieku, żeby naprawić błędy obecnej władzy.
Tzw. ustawa dezubekizacyjna z 16 grudnia 2016 roku obniżyła od 1 października 2017 r. emerytury i renty za okres "służby na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP). Emerytury byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys., renta rodzinna - 1,7 tys. zł.
Ustawa dotyczy funkcjonariuszy m.in. Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej oraz ich rodzin.
O Konferencji także na stronie Senatu RP
Przebieg konferencji: https://www.facebook.com/SenatRP/videos/888805878803074/