INFORMACJA PRAWNA
Dot. zasiadania w składzie orzekającym „Trybunału Konstytucyjnego”,
odpowiadającym na pytania prawne Sądu Okręgowego w Warszawie oraz Sądu Okręgowego w Krakowie,
byłych posłów PIS a obecnie „sędziów Trybunału Konstytucyjnego”, tj.: Krystyny Pawłowicz oraz Stanisława Piotrowicza.
Jako Komisja Prawna FSSM, z reguły nie polemizujemy z poglądami naszych Koleżanek i Kolegów prezentowanych na forach społecznościowych. Wiele z nich można określić jako kontrowersyjne, a nawet mijające się z prawdą. Są to jednak osobiste zdania, do których każdy ma prawo, tym bardziej, że czyni to na własny rachunek. Tyle tytułem wstępu.
Problem, który chcemy pokrótce przedstawić dotyczy zasiadania w składzie orzekającym „Trybunału Konstytucyjnego” odpowiadającym na pytania prawne Sądu Okręgowego w Warszawie oraz Sądu Okręgowego w Krakowie, byłych posłów PIS, tj. Krystyny Pawłowicz oraz Stanisława Piotrowicza, obecnie „sędziów TK”. Przypomnijmy, w sprawie o sygn. akt P 4/18, czyli pytań prawnych przedstawionych przez Sąd Okręgowy w Warszawie orzeka pełny skład „Trybunału” (pamiętajmy jednak, że rozpoznawanie sprawy w pełnym składzie wymaga tak naprawdę udziału tylko jedenastu sędziów TK). Natomiast w sprawie o sygn. akt P 10/20, czyli pytania prawnego Sądu Okręgowego w Krakowie został wyznaczony 5-osobowy skład orzekający, w tym sędzia „TK” Krystyna Pawłowicz. Oznacza to, że w obu sprawach orzekają osoby, które w Sejmie VIII Kadencji brały udział w pracach nad ustawą represyjną z 16 grudnia 2016 r. Co więcej ww. osoby jako członkowie Komisji Ustawodawczej, uczestniczyły w przygotowaniu zleconej przez Marszałka Sejmu Opinii nr 254 uchwalonej przez Komisję w dniu 4 października 2018 r. w sprawie pytania prawnego Sądu Okręgowego w Warszawie Sekcja XIII Wydziału Ubezpieczeń Społecznych. Warto pamiętać, że według ww. Opinii art. 15c ust. 2 i 3 ww. ustawy, w zakresie, w jakim ma zastosowanie do wymiaru wysokości emerytury za okres służby w Policji po 1 sierpnia 1990 r., ograniczając jej wysokość do kwoty przeciętnej emerytury wypłaconej przez ZUS i pomijając możliwość jej wzrostu z tytułu inwalidztwa powstałego w związku ze służbą w Policji, jest niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji. Reasumując, uprawnionym jest stwierdzenie, że obie te osoby nie powinny zasiadać w składach orzekających rozpatrujących ww. sprawy.
Niektórzy z naszych Kolegów podnoszą, że opisana wyżej sytuacja jest złamaniem prawa a Krystyna Pawłowicz powinna być wykluczona ze składu orzekającego z mocy samego prawa. Tym samym jej głos przy ferowaniu wyroku jest nieważny, co ma wynikać, jak twierdzą dyskutujący z art. 46 ust. 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2015 r. (powinno być z 25 czerwca 2015 r.) o Trybunale Konstytucyjnym. I tu musimy rzecz sprostować. Otóż ww. akt prawny, tj. ustawa z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. 2015 poz. 1064) nie jest już aktem obowiązującym. Została uchylona ustawą z dnia z dnia 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. 2016, poz. 1157). Ta zaś została uchylona ustawą z dnia 13 grudnia 2016 r. Przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz ustawę o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego (Dz.U. 2016, poz. 2074). Natomiast wcześniej, tj. w dniu 30 listopada 2016 r. uchwalono ustawę o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (Dz.U. 2016 poz. 2072), która weszła w życie z dniem 3 stycznia 2017 r. Oto mamy typowy przykład działań legislacyjnych obecnej władzy, w tym przypadku ukierunkowanych na prawne spacyfikowanie, tak ważnego w państwie demokratycznym, organu ochrony prawnej.
Niezależnie od naszej opinii, ww. ustawa 30 listopada 2016 r. jest aktem obowiązującym, w którym należy szukać odpowiedzi na pytanie, czy Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz mogą być członkami składów orzekających „TK” badających zgodność przepisów ustawy represyjnej z Konstytucją RP.
Kwestia wyłączenia sędziego Trybunału od udziału w rozpatrywaniu sprawy została uregulowana w Rozdziale 3 ww. ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, w art. 39 ust. 1 i 2.
I tak sędzia Trybunału podlega wyłączeniu z udziału w rozpoznawaniu sprawy, jeżeli uczestniczył w wydaniu aktu normatywnego i może wywołać to wątpliwości co do jego bezstronności (art. 39 ust. 2 pkt 1). Z pozoru wszystko jest takie, jak być powinno, ale w art. 41 (dot. rozstrzygnięcia o wyłączeniu sędziego Trybunału) czytamy, że wyłączenie sędziego Trybunału z udziału w rozpoznawaniu sprawy następuje z urzędu, na żądanie tego sędziego albo na uzasadniony wniosek uczestnika postępowania. Niemniej jednak o wyłączeniu sędziego Trybunału z przyczyn, o których mowa w art. 39 ust. 2, tzn. z uwagi na wcześniejszy jego udział w wydaniu aktu normatywnego, rozstrzyga Trybunał w drodze postanowienia. Mówiąc wprost, jeżeli sędzia, którego obejmuje ten przepis, sam się nie wyłączy z udziału w rozprawie i nie zrobi tego Trybunał postanowieniem, wówczas sędzia taki pozostaje w składzie orzekającym. Taki mamy stan prawny, niestety. Możemy tylko dodać, że zgodnie z § 9 ust. 2 Kodeksu Etycznego Sędziego TK, uchwalonego podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów „TK” 31 sierpnia 2017 r. (dokument „tajny” oficjalnie nie publikowany), sędzia powinien wyłączyć się, na zasadach określonych w ustawie, od udziału w sprawie, w której istnieją uzasadnione wątpliwości co do jego bezstronności.
A oto kilka innych postanowień tego Kodeksu:
§ 2.1. Władza sądownicza została dana sędziemu Trybunału ze względu na jego uczciwość oraz wysokie kwalifikacje zawodowe i osobiste, a także ze względu na jego zdolność do przestrzegania zasad etycznych.
§ 4.2. Sędzia Trybunału przestrzega dobrych obyczajów.
§ 6.2. Sędzia Trybunału nie powinien ulegać wpływom, które mogłyby naruszać jego niezawisłość.
§ 7. Sędzia Trybunału nie powinien angażować się w działalność, która mogłaby podważyć zaufanie do jego niezawisłości lub bezstronności.
§ 9.1. Sędzia Trybunału jest bezstronny i daje rękojmię bezstronności w sprawowaniu urzędu.
No cóż, kwestię spełniania tych warunków przez dwoje ww. byłych posłów, pozostawimy bez dalszego komentarza.
Z prawnego punktu widzenia, powtarzamy za prof. dr hab. Stanisławem Biernatem – byłym Wiceprezesem TK: „Problem polega na tym, że art. 190 ust. 1 Konstytucji stanowi, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. I nie ma żadnych procedur i sposobów kwestionowania wyroków TK, np. z tego powodu, że wyrok został wydany przez osobę (z jej udziałem) nieupoważnioną, niewybraną prawidłowo do Trybunału. Nie da się tutaj stosować pomocniczo Kodeksu postępowania cywilnego o nieważności postępowania, dlatego, że nad Trybunałem Konstytucyjnym nie ma instancji kontrolnej. W tej sytuacji można przewidywać, że sądy, które miałyby orzekać z uwzględnieniem wyroku TK wydanego w takich okolicznościach mogą się zachować różnie: Np.:
- Mogą uznać, że wyrok Trybunału jest prawidłowy, albo że nie należy do nich kontrolowanie prawidłowości wyroków TK i że trzeba brać go pod uwagę;
- Mogą uznać, że wyrok taki jest nieistniejący czy nieważny i go pominąć w orzekaniu;
- Mogą powiedzieć, że wyrok jest wadliwy, bo wydany w udziałem sędziego nieuprawnionego, ale że nic nie mogą na to poradzić, z braku procedur kwestionowania takiego orzeczenia”.
Zdaniem prof. St. Biernata: „obywatel, mając sprawę w sądzie, może zwrócić sądowi uwagę na nieprawidłowość wyroku TK, ale co sąd zrobi, będzie zależało, do której z powyższych grup należy. Wiele sądów będzie pewnie twierdziło lub udawało, że nie widzi tych nieprawidłowości albo że nic na to nie może poradzić. Będą sądy zwracające uwagę na nieprawidłowości w działalności TK i wyciągające z tego wnioski. Ale trzeba stwierdzić, że orzeczenie przez sąd o nieistnieniu lub nieważności wyroku TK nie ma obecnie podstaw prawnych, ani nie opiera się na stosownych procedurach”.
Jak mówi prof. Andrzej Zoll - sędzia TK w stanie spoczynku: „Mamy do czynienia z upadkiem obyczajów. Za moich czasów, a byłem prezesem TK do 1997 r., taka sytuacja była nie do pomyślenia”.
Komisja Prawna FSSM RP