Aktualności

USTAWA REPRESYJNA W TK. CO DALEJ?

Opublikowano: 19 lut 2018

INFORMACJA PRAWNA

Dotyczy:

  1. Postanowienia z dnia 24 stycznia 2018 r. Sądu Okręgowego w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych Sekcja ds. odwołań od decyzji zmniejszających wysokość emerytur i rent byłym funkcjonariuszom pełniącym służbę (…), o zwróceniu się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, czy wskazane przepisy ustawy zaopatrzeniowej są zgodne z Konstytucją RP oraz Postanowień SO w Warszawie
    o zawieszeniu z tego powodu postępowań przeciwko Dyrektorowi ZER o wysokość emerytury policyjnej/renty inwalidzkiej/renty rodzinnej.
  2. Znaczenia ww. Postanowień SO w Warszawie dla procesu rozpatrywania odwołań od decyzji Dyrektora ZER o ponownym ustaleniu wysokości emerytur i rent wydanych na podstawie ustawy zaopatrzeniowej z dnia z dnia 18 lutego 1994 r. zmienionej ustawą represyjną z 16 grudnia 2016 r.

         Jako Obywatele naszego Kraju, także „drugiego sortu”, mamy zagwarantowane prawo do Sądu. Stanowi o tym art. 45 Konstytucji RP, który gwarantuje „każdej osobie prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd”. Niezależnie od tego, prawo do rzetelnego procesu jest również przedmiotem szeregu regulacji ustawowych oraz Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Prawo to nawiązuje do wykształconego w europejskiej kulturze prawnej  wymogu  niezależności, bezstronności i niezawisłości sądu, funkcjonującego jawnie, terminowo i sprawiedliwie. Tak więc z Konstytucji jasno wynika, że sąd, jako organ władzy sądowniczej, jest zobligowany, nie tylko sprawę naszą możliwie szybko rozpatrzyć, lecz również co do niej orzec.  Oznacza to, że decyzja Sądu o „pozostawieniu sprawy w zawieszeniu”, w realiach toczących się postępowań przeciwko Dyrektorowi ZER o wysokość emerytur i rent policyjnych, w kontekście często tragicznej sytuacji materialnej tysięcy uprawnionych, naszych koleżanek i kolegów, budzi poważne wątpliwości, także co do jej zgodności z zasadami konstytucyjnymi.
Faktem jest, że art. 193 Konstytucji RP, daje Sądowi Okręgowemu w Warszawie, tak jak każdemu innemu sądowi, prawo przedstawienia Trybunałowi Konstytucyjnemu pytań prawnych co do zgodności szeregu przepisów ustawy z dnia 18 lutego 1994 roku o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji (…), zmienionych lub wprowadzonych ustawą represyjną z dnia 16 grudnia 2016 r. z Konstytucją RP, jeżeli od odpowiedzi na te pytania zależy rozstrzygnięcie tysięcy spraw toczących się przed tym Sądem. Problem jednak w tym, czy obecny „Trybunał”, z uwagi na wydarzenia, których byliśmy świadkami, swój obecny skład i zasady działania, jest tym Trybunałem Konstytucyjnym, o którym mowa w  ww. art. 193 Konstytucji RP oraz w art. 177 § 1 pkt 1 Kodeksu postępowania cywilnego? Według opinii wielu uznanych autorytetów prawniczych w Polsce nie spełnia on konstytucyjnych wymogów organu mogącego orzekać o zgodności ustaw z Konstytucją RP. Z pewnością wiedzą o tym także sędziowie SO w Warszawie.
Mamy świadomość, że skierowanie pytań prawnych do tzw. „Trybunału Konstytucyjnego” było tylko uprawnieniem, z którego SO w Warszawie mógł, ale nie musiał skorzystać. Sędziowie doskonale wiedzieli, że skorzystanie z tego rozwiązania, w sposób zasadniczy zmniejszy ich zakres swobodnego orzekania. Wynika to z faktu, że po otrzymaniu odpowiedzi, tzn. „orzeczenia TK”, poczują się związani jego treścią. Naszego rozczarowania w tym zakresie nie może zmienić fakt, że uzasadnienie Postanowienia o zwróceniu się do „TK” z pytaniem prawnym jest jednym wielkim zarzutem, a wręcz oskarżeniem, pod adresem prawodawcy za pogwałcenie, w ustawie represyjnej z 16 grudnia 2016 r., podstawowych zasad konstytucyjnych, z zasadą zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez niego prawa na czele. Niestety, ów komentarz Sądu do ustawy represyjnej, choć całkowicie zgodny z naszym stanowiskiem, w niczym nie polepsza naszej sytuacji, o czym sędziowie doskonale wiedzą. Nie mogą też nie wiedzieć, że werdykt „TK” najprawdopodobniej pozbawi nas szansy na uzyskanie pozytywnych wyroków. Taka jest rzeczywistość prawna po decyzji SO w Warszawie.
Mamy podstawy do przypuszczeń, że w naszym przypadku sędziowie, którzy zdecydowali o wystąpieniu do "TK" z pytaniem prawnym, co najmniej ulegli pokusie odsunięcia w czasie rozstrzygnięcia skomplikowanych spraw, których rozpatrzenie wbrew oczekiwaniom obecnej władzy (w ich mniemaniu) mogłoby ich narazić na negatywne skutki. Na to, co się stało można też spojrzeć inaczej. Otóż uprawnionymi są pytania:  Czy treść odpowiedzi TK nie jest do przewidzenia już teraz?  Czy, co wydaje się bardziej istotne, „Trybunał Konstytucyjny” w obecnym kształcie ma jeszcze jakikolwiek autorytet i jest zdolny do orzekania o prawach i wolnościach obywatelskich?  Czy można go jeszcze traktować jako ważne ogniwo w łańcuchu instytucji mających stać na straży praworządności?  Jako świadomi obywatele naszego Kraju znamy odpowiedź na tak postawione pytania. Jesteśmy przekonani, że odpowiedzi te znają również sędziowie podpisani pod Postanowieniem o zwróceniu się do TK z pytaniem prawnym, a  jednak to zrobili. Uznali, że, cyt.:sąd powszechny nie jest uprawniony do odmowy zastosowania przepisów ustawy, co do której nie zapadło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności tej konkretnie normy prawnej z przepisami Konstytucji RP”Naszym zdaniem to nieprawda - ma takie prawo, ale z niego nie skorzystał!
Nie możemy zaprzeczyć, że cytowany wyżej art. 177 § 1 pkt 31 k.p.c. (przywołany w uzasadnieniu Postanowienia o zawieszeniu) daje Sądowi Okręgowemu w Warszawie  możliwość (ale tylko możliwość!) zawieszenia postępowania z urzędu, jeżeli rozstrzygnięcie danej sprawy zależy od wyniku postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym. Podkreślmy jednak, że w naszym przypadku chodzi o postępowanie przed „TK” zainicjowane pytaniem prawnym tego właśnie Sądu. Ważnym jest też, że zawieszenie to ma charakter fakultatywny, tzn. do Sądu należała ocena celowości tego zawieszenia dokonana w określonych warunkach. Tak wypowiedział się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lutego 2006 r. (II CSK 141/05). Pytanie o sens zawieszenia postępowania, w tej konkretnej sytuacji,  staje się tym bardziej zasadne, że zarówno my jak i Sąd wiemy, że autorytet TK, jako sądu konstytucyjnego, został już zniszczony. W tej sytuacji czekanie na orzeczenie takiego „Trybunału” nie ma żadnego sensu, ale Sąd zdecydował, że będzie czekał. Pytanie tylko po co?
         Nie wiemy, jak zachowają się sędziowie, do których trafiły odwołania podnoszące, obok zarzutów o charakterze konstytucyjnym, także inne, np. dotyczące art. 33 ustawy zaopatrzeniowej, albo wyłącznie pozakonstytucyjne.  Czy w takiej sytuacji postępowania będą zawieszane, czy też nie? Nie możemy jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Nie wchodząc jednak w głębsze dywagacje prawne wydaje się, że Postanowienia o zawieszeniu dotyczyć będą wszystkich postępowań.

         Jakie będą skutki prawne zawieszenia postępowań w naszych sprawach?

     Otóż, co do zasady, zawieszenie powoduje przerwę w procesie, wywołaną określonymi okolicznościami stanowiącymi przeszkodę w jego prowadzeniu, czym w naszym przypadku jest wystąpienie Sądu do „Trybunału Konstytucyjnego” z pytaniem prawnym i oczekiwanie na odpowiedź (orzeczenie). Podczas trwania zawieszenia Sąd nie podejmie żadnych czynności z wyjątkiem tych, które mają na celu podjęcie postępowania. Wszelkie czynności podejmowane przez nas – jako strony, a nie dotyczące tej kwestii, wywołają skutki dopiero z chwilą podjęcia postępowania.  Po ustaniu  przeszkody, tj. z chwilą wydania „orzeczenia” przez „Trybunał” Sąd wyda postanowienie o podjęciu postępowania, zgodnie z jego celem, którym jest rozpatrzenie naszego odwołania.  Oczywiście nie  wiemy kiedy to będzie?

         Jak możemy opisać (na chwilę obecną!) naszą sytuację na „ścieżce prawnej” dochodzenia naszych praw?

1. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy tzw. „Trybunał Konstytucyjny”, w odpowiednio dobranym składzie, zechce wydać „orzeczenie” będące odpowiedzią na przedstawione przez Sąd Okręgowy w Warszawie pytania prawne. Dla porównania, średni czas oczekiwania na rozpoznanie sprawy przed TK w 2012 r. wynosił 2 lata. Obawiamy się jednak, że czas oczekiwania na „werdykt” obecnego „trybunału” może być znacznie dłuższy. Nie możemy też wykluczyć działania intencjonalnego „TK” i syndromu tzw. „zamrażarki”.  Musimy bowiem pamiętać, po wejściu w życie ustawy z dnia 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (w tym Regulaminu TK), co do zasady, terminy rozpraw są wyznaczane według kolejności wpływu spraw. Są jednak od tego liczne wyjątki, a także możliwości obejścia tej zasady. Nie wchodząc w szczegóły można przyjąć, że z uwagi na przyjętą procedurę, to de facto Prezes TK będzie decydowała o terminie rozpatrzenia pytań prawnych przedstawionych przez SO w Warszawie. Jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy?

2. Formalnie rzecz ujmując, Konstytucja RP (w art. 190) stanowi, że Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Niemniej jednak przepis ten odnosi się do Trybunału znanego nam i funkcjonującego na gruncie Konstytucji. Zdaniem wielu uznanych w Polsce autorytetów prawa „Trybunał” w obecnym kształcie takim już nie jest. W tej sytuacji  nie mamy absolutnej pewności, czy każdy z sędziów Sądu Okręgowego w Warszawie XIII Wydział Ubezpieczeń Społecznych, Sekcja ds. odwołań od decyzji zmniejszających wysokość emerytur i rent byłym funkcjonariuszom (…), wiedząc, co oczywiste, o Postanowieniu Sędziów tej Sekcji o zwróceniu się do tzw. „TK” z pytaniem prawnym, także wyda postanowienie o zawieszeniu postępowania. Możemy jednak przypuszczać, że tak się stanie, o czym świadczą uzyskane przez nas informacje o odwoływaniu wyznaczonych wcześniej terminów posiedzeń Sądu. Na oczekiwaną odwagę sędziów, jak się okazało, nie możemy już liczyć. A tak wielu z nas demonstrowało na rzecz „Wolnych Sądów”. 

3. Każdy z nas, kto otrzyma z Sądu Okręgowego w Warszawie postanowienie o zawieszeniu postępowania musi pamiętać, że jest ono zaskarżalne. Oznacza to, że przysługuje nam na to postanowienie zażalenie (wzór tutaj), które wnosimy do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w terminie tygodniowym liczonym od  daty jego otrzymania (w dwóch egzemplarzach!), za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Warszawie – jako wydającego postanowienia o zawieszeniu. Wskazane jest podanie w zażaleniu tzw. „wartości przedmiotu zaskarżenia (sporu)”. Będzie to (łącznie): suma kwot stanowiących różnicę między emeryturą/rentą  pobieraną do 1 października 2017 r. a emeryturą/rentą ustaloną na podstawie ustawy represyjnej  od 1 października 2017 r. za okres jednego roku w odniesieniu do świadczeń przyszłych  oraz  suma (wyliczonych analogicznie) świadczeń zaległych, (art. 22, 19 i 21 k.p.c.).  Wszystkie wyliczenia w wymiarze brutto.
Uwaga!  Złożenie zażalenia jest suwerenną decyzją zainteresowanego!

4. Abstrahując od czasu oczekiwania na decyzję Sądu Apelacyjnego w przedmiocie naszego zażalenia, rozstrzygniecie może być następujące:

1) Oddalenie zażalenia, a tym samym uznanie przez Sąd Apelacyjny zasadności postanowienia Sądu Okręgowego o zwróceniu się do „TK” z pytaniem prawnym.
W takiej sytuacji zawieszenie będzie trwało, aż do czasu wydania orzeczenia przez „Trybunał”, czyli odpowiedzi na pytania prawne SO w Warszawie.

2) Uchylenie zaskarżonego postanowienia o zawieszeniu postępowania. Taka decyzja Sądu Apelacyjnego byłoby równoznaczna z uznaniem postanowienia o zawieszeniu za niebyłe. Oznaczałoby to obowiązek Sądu Okręgowego w Warszawie rozpatrzenia naszej sprawy w oparciu o przepisy, zdaniem Sądu, obowiązujące. Byłby to ten moment, kiedy Sąd musi zdecydować, czy orzeka na podstawie niekonstytucyjnych, naszym zdaniem, przepisów ustawy zaopatrzeniowej z 18 lutego 1994 r. zmienionej ustawą represyjną z 16 grudnia 2016 r., czy też wprost na podstawie Konstytucji. Niestety, z treści uzasadnienia Postanowienia SO w warszawie z dnia 24 stycznia 2018 r. o zwróceniu się do „TK” z pytaniem prawnym wynika, że cyt.: „… w ocenie Sądu Okręgowego sąd powszechny nie jest uprawniony do odmowy zastosowania przepisów ustawy…. Jest to równoznaczne z zapowiedzią odmowy stosowania w naszych sprawach Konstytucji wprost.

5. Zdaniem wielu uznanych konstytucjonalistów oraz zgodnie ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, Sądowi Okręgowemu w Warszawie, tak jak każdemu innemu sądowi, przysługuje prawo odmowy zastosowania określonych przepisów ustawy pozostających w sprzeczności z Konstytucją RP. Przypomnijmy, sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP). Tak więc Sąd, stwierdziwszy "niekonstytucyjność" określonych przepisów (w ramach tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności),  uwzględnia ten fakt przy orzekaniu w indywidualnej sprawie, a jego pogląd nie jest jednak wiążący dla innych sądów orzekających w analogicznych sprawach. To uprawnienie Sądu nie uchybia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, którego orzeczenie jest powszechnie obowiązujące i ostateczne.  Niestety, sędziom zabrakło odwagi!

Zespół Prawny FSSM RP

P.S. Niestety na razie nie dysponujemy oficjalną kopią pytania SO w Warszawie do TK i jego uzasadnienia, dlatego też nie publikujemy jego treści.

Do strony zbiorczej
Aktualności

Nasza strona korzysta z plików cookies. Szczegóły w dokumencie Polityka prywatności (RODO)